foto: Wolfgang Rattay / Reuters
No dobrze, może i zakryte, ale w sumie niewiele brakuje :)
Thomas Brandl i Michael Königsfeld (na zdjęciu) są parą i prowadzą wspólnie w Kolonii dom pogrzebowy Königsfeld & Brandl, co już samo w sobie zasługuje uwagę, przynajmniej wielbicieli Sześciu stóp pod ziemią.
Na oficjalnej stronie próżno szukać takich tropów, niemniej serwisy prasowe całego świata w kategorii weird news obiegły ostatnio fotki z najnowszą propozycją z katalogu firmy: za jedyne 1.650,- Euro można sprawić sobie lub ukochanemu 'gejowską' trumnę, ze wzorem splątanym z męskich, nagich ciał, godnych renesansowych malowideł w Kaplicy Sykstyńskiej, do której ponoć się odwołują.
Jak deklarują przedsiębiorcy w wypowiedzi dla niemieckiego Die Welt oraz innych mediów:
Gejom i lesbijkom i tak nie jest łatwo przyznać się przedsiębiorcy pogrzebowemu, że chowają ukochaną osobę. W tej ciężkiech chwili ważne jest, by znaleźli takiego rozmówcę, który zrozumie ich przeżycia. Kto oczekuje ceremonii pełnej ciepła, pożegnania partnera z większą fantazją - niech przyjdzie do nas. Pragniemy umożliwić, by trumna, w jakiej ich bliscy udadzą się w ostatnią podróż, odzwierciedlała też sposób, w jaki żyli.
Model z gołymi panami - wystawiony w witrynie zakładu - wzbudza ponoć w większości pozytywne reakcje. Oczywiście, możliwe są także inne, najbardziej spersonalizowane wzory, a to dzięki współpracy z fotografem Andreasem Emde, który kilka lat temu opracował metodę nadruku na płótnie, naklejanym następnie na skrzynie. W ten sposób, na życzenie zdobi trumny kwiatkami i innymi romantycznymi motywami.
Było tylko kwestią czasu, aż ktoś dostrzeże niszę i nadrukuje obrazki, które poruszą ciotowską wyobraźnie, a zwłaszcza portfele. Nisza jest niszą, i nie musi mieć wspólnego nic z estetyką. Zresztą, gdybyśmy mieli wybierać, to też zdecydowanie wolimy naguski od kiczowatych zachodów słońca. A na ceremonii - baloniki, baloniki, mnóóóóstwo baloników...
Czy musimy dodawać, że sprytne niemiaszki proponują też kolorowe baloniki?
Prześlij komentarz