Czy to Madonna i jej disco-rytmy z lat 90.? Czy to Beth Ditto i jej pulchne nóżki? Czy to Gorillaz i ich animowane Frankensteiny?
Wszystkiego po trochu. Studio Killers to tajemniczny, duńsko-fińsko-brytyjski twór producencki, póki co kryjący się wzorem Damona Albarna & Co. za kreskówkowymi postaciami: dittoidalnej wokalistki o krągłych kształtach i sprężystych piersiach, której towarzyszą niezidentyfikowane futrzaki za konsoletą, ani chybi teleportowane do XXI wieku z Nowego Jorku złotej ery house.
Prawdziwi twórcy i wykonawcy mają się ponoć ujawnić, o ile tylko ktoś prawidłowo zgadnie ich tożsamość. Nam nie będzie to spędzać snu z powiek, w przeciwieństwie do debiutanckiego singla grupy, który od wczoraj wieczór nie schodzi z naszej playlisty. Muzycznie i wizualnie klip przywodzi mnóstwo pozytywnych skojarzeń, a refren przetykający rapowane zwrotki po prostu powala.
A komu nie w smak takie klimaty muzyczne, niech doceni chociaż urok animacji o ostatecznym starciu postemancypacyjnej bojowniczki w kapelutku z robotycznym bramkarzem ulubionego klubu:
już na fb powiedziałam jak jestem na tak :D ale warto powtórzyć :D
dobre słowo powtórzyć zawsze warto :)
"This song had me shaking my booty." - jak napisał jeden z komentujących na YT. U mnie było podobnie gdy po raz pierwszy zeszłego piątku usłyszałem tę 'odę do bramkarza' Studia Killers :) Wciąga, że można popaść w uzależnienie :)
Przypuszczam, że wokal to Teemu Brunila z fińskiego The Crash - a więc mężczyzna.
http://www.youtube.com/watch?v=fmaFCRMWYqs
a wszystko to taki żart/eksperyment. Gorzej z odgadnięciem twórc/y/ów grafiki. Tu może być ich wielu.
owszem, Crashowy trop pojawił się z różnych stron, więc element Fiński by się zgadzał ale poczekamy, posłuchamy, zapewne niejednokrotnie :)
co do żartu/eksperymentu, to Gorillaz też nie mieli zdaje się być na początku niczym więcej, a proszę, jak ładnie wyszło.
Prześlij komentarz