2010/11/30

HIT DNIA: Jason Walker - Quicksand

Jason Walker przypomniał się nam i światu, zabierając na jednym z blogów muzycznych głos w sprawie prześladowania w amerykańskich szkołach nastoletnich gejów, do których sam się niegdyś zaliczał. W pierwszym rzędzie doceniliśmy urodę nowej fotki promocyjnej, i wiedzeni ciekawością, co też jeszcze się zmieniło, zajrzeliśmy na stronę wokalisty. Na której - jak się okazało - przestreamować sobie można sporo muzyki, tak wcześniejszej, jak i obecnej, m.in. prawie całą ostatnią płytę.

Tu nastąpiło drugie zaskoczenie, bowiem okazało się, że niegdysiejsza heroina parkietów, może i drobnej postury, ale o głosie godnym prawdziwej diwy (w dolnych partiach wpadającym w znajomo przyjemny tembr Thomasa Andersa), zmieniła nie tylko image, ale także repertuar. Obie zmiany - na korzyść. Zamiast li tylko wydzierać się do densowych beatów, Jasonina zasmakowała w balladach i bluesach, w których ma też możliwość nieco bardziej zniuansowanych intepretacji. Że potrafi kameralnie, sprawdzić można na kanale youtube artystki, zawierającym m.in. z klipami występów na żywo.

Kto tam lubi smęty, niech przesłucha sobie kilka tutaj, my wydłubaliśmy kawałek, który wpadł nam w ucho nieodwołalnie przy pierwszym odtworzeniu. Quicksand aspiruje do kategorii 'gejowskie hymny dyskotekowe' - jest taneczny ale lirycznie melodyjny, podkolorowany partiami smyczków, jakie doskonale znamy od czasów Glorii G., no i - rzecz jasna - traktuje o niebezpiecznym uczuciu do mężczyzny zdradliwego, niczym ruchome piaski.

Z takimi kompozycjami i walorami głosowymi, Jason mógłby z powodzeniem reprezentować USA na kilku kolejnych festiwalach Eurowizji:

A komu jeszcze mało queerowych uroków, niech słuchając tego uroczego drobiazgu, zerknie sobie od czasu do czasu na zdjęcie. Najlepiej w połowie czwartej minuty...

Peep! by QueerPop

    Prześlij komentarz