2011/12/18

PŁYTA TYGODNIA: Matt Alber - Constant Crows

Na razie tylko tygodnia, nie miesiąca, bo pierwsze przesłuchania pozostawiły lekkie uczucie niedosytu: prostotą, zaniechaniem. Inna rzecz, że pierwsza płyta Matta do dziś pozostaje na szczycie wszelakich naszych playlist jako Debiut Doskonały. Przez kilka ostatnich lat Alber czynił skoki na boki w stronę parkietów (też z całkiem niezłym skutkiem: przykład 1, przykład 2), ale jednocześnie fizycznie misiowaciał i - jak widać na zdjęciu z okładki - także nieco wsiowiał. Całkowicie zrezygnował z elektroniki na rzecz brzmień akustycznych, w pierwszym momencie wybrzmiewających zbyt jednako, podobnie. Przydługie, monologowe linie melodyczne pogłębiają to wrażenie.

Nowa płyta to typowy, liryczny american songbook, chwilami nawracający do korzeni country Matta. Emocjonalne historie ubrane w proste aranżacje, oparte naprzemiennie na dominancie gitary i fortepianu. Na szczęście pozostaje atut podstawowy: głos, który w większości wypadków staje się instrumentem wiodącym (i coraz rzadziej brzmi jak Rufus). Zaledwie raz - w pięknym singlowym Velvet Goldmine - Alber rozwinie skrzydła do aranżacji orkiestrowej. Zaledwie raz wprowadzi do utworu bogatsze wokale z chórkami. Poza tym - stan surowy, melancholia odarta ze zbędnych dekoracji. Z przesłuchania na przesłuchanie coraz bardziej zachodzi pod skórę, zwłaszcza w zdecydowanie lepszej, drugiej połowie tej nagle zbyt krótkiej płyty (niecałe 45 minut).

Najwidoczniej coraz więcej osób dochodzi do takiego wniosku, bo Constant Crows zdaje się nieźle sobie radzi komercyjnie.


utwór otwierający - 'Velvet Goldmine'



utwór ostatni - cover 'Take A Bow' Madonny

Nie ma odwrotu. Wracamy do piosenek o pocałunkach, rozstaniach i innych życiowo-sercowych przypadkach. Idealne nastroje na coraz dłuższe, coraz ciemniejsze i zimniejsze wieczory. A nieprzekonanych spytamy kontrolnie - czy pomijając wszystko inne, można się oprzeć takiemu głosowi w takim opakowaniu:

strona artysty - Matt na facebooku

Peep! by QueerPop

    Prześlij komentarz