2013/03/30

BEARDY: Mathu Andersen


Dzisiaj brodacz 'z okładki' - jak widać przekomponowaliśmy nieco bloga, który teraz zwieńczony jest czymś, co w erze fejsbuka nie da się nazwać inaczej, jak cover photo (wcześniejsze zdjęcia z tej sekcji do obejrzenia tutaj).

Mathu Andersen to brodacz nietypowy, bowiem w jego przypadku broda, włosy i ostry makijaż to wyraz kreacji, bardzo często genderowej. I tak, kto skojarzył malunki na jego twarzy z przerysowanymi makijażami Amandy Lepore, Sharon Needles czy wreszcie - w wersji stonowanej - z tapetą RuPaula, nie jest bynajmniej w błędzie. Mathu jest współproducentem, makijażystą i konsultantem artystycznym Drag Race.

Uderzające zresztą, że sam siebie kreuje podobnie jak RuPaula - drobniutcy, mizerni wręcz panowie, teraz już w średnim wieku, których alter ego rosłe divy, do których pasuje tylko inne modne obecnie słowo cudzoziemskie - fierce.


Poszperaliśmy trochę w poszukiwaniu portretów mniej ucharakteryzowanych, i okazuje się, że także z całkiem regularnym zarostem Mathu jak najbardziej do twarzy. Nas po przejrzeniu zdjęć bardziej prywatnych (także na blogu) uderzyła powaga ich bohatera, na niektórych z jego oczu bije przenikliwy smutek.

Czyżby kolejny szaleniec sceniczny, który po zdarciu warstw makijażu i misternie utrefionych peruk (czy sztuczne brody to także peruki?) okazuje się cichym, z pozoru nudnym, zahukanym mizerotą, którego nikt nie podejrzewałby o nocne szaleństwa w charakterze brodatej drag queen z białymi szkłami kontaktowymi?

Andersen prawdziwie godny swego nazwiska...


Kilka kolejnych autoportretów Mathu po kliknięciu na 'ciąg dalszy posta'. Jeszcze więcej - na jego fotoblogu.






Peep! by QueerPop

    Prześlij komentarz