2012/05/06

OUTFILM: Ten jedyny ★★★



Tommy jest młodym prawnikiem, po latach przypadkowo natyka się na Daniela, w któym podkochiwał się na studiach. Zagaduje do niego, po wspólnym popołudniu spędzają razem noc. Rano Daniel oznajmia, że jest zaręczony z Jen, którą wkrótce mu przedstawia. Pod pretekstem zlotu klasowego Tommy wywabia Daniela na weekend do domu rodzinnego, gdzie po kolejnej nocy wyznaje mu miłość. Romantyczny epizod wciąga Daniela, jednak nie wpływa na decyzję o ślubie. Znajomość Tommy'ego i Jen pogłębia się, podobnie jak frustracja Daniela, który nie wyobraża sobie życia poza stereotypowo rozumianą rodziną.


zwiastun filmu
Ocena Queerpop ★★★☆☆ | OutFilm-Factor ③/③*
* dla seriwsu OutFilm, oprócz standardowej oceny wprowadziliśmy oznaczenie specjalne: ③ -  koniecznie | ② - warto | ① - niekoniecznie
Trójkąt on-on-ona w wydaniu zaprzyjaźnionych trzydziestolatków. Przypadkowe spotkanie z natarczywym adoratorem uświadamia młodemu małżonkowi tłumiony homoseksualizm. Z chwilą gdy dojrzeje, by to przyznać przed sobą i kochankiem, żona ogłasza, że jest w ciąży. Rozdarty między nowo odkrytymi potrzebami a głęboko wpojonymi zasadami, wydaje się pozostawiony samemu sobie. Zaskakująca mieszanka komedii romantycznej z dramatyczną wariacją na temat samoakceptacji. Mimo niedociągnięć scenariuszowych i ułomności niskiego budżetu, historia uwiarygodniona udaną obsadą i grą aktorską, nie grzęznąca w mieliznach ogranego tematu.


[kliknij 'czytaj więcej', aby zobaczyć pełną recenzję i info o filmie]

Znacie historie o małżeńskich trójkątach? To posłuchajcie kolejnej:

Tommy jest okołotrzydziestoletnim prawnikiem, bez większych oporów uzewnętrzniającym swoją (homo)seksualność. Kiedy przypadkiem spotyka Daniela, macho w którym durzył się w czasach studenckich, zdobywa się, by wreszcie do niego zagadać. Po mile spędzonym popołudniu panowie lądują w łóżku. Na seksie się nie kończy - Daniel (mimo że wyraźnie spięty w nowej dla siebie sytuacji) zostaje do rana, kochankowie dużo rozmawiają, co prowadzi do nawiązania nici porozumienia i intymności. Jednak rano Daniel oznajmi, że wkrótce się żeni.

Przyszła żona, Jen, okazuje się przemiłą, radosną dziewczyną, równie sympatyczną, co mało spostrzegawczą, długo nie dostrzega, że pomiędzy tymi dwoma porządnie iskrzy. Popiera więc ich wypad na weekend, aranżuje bezsensowne podwójne randki, a gdy w końcu orientuje się, że Tommy jest gejem, nadal bez żadnych podejrzeń po prostu się z nim zaprzyjaźnia. Tymczasem o ile Daniel uświadamia sobie wreszcie, że coraz bardziej mu na Tommym zależy, ten dochodzi do konkluzji, że taki cichociemny układ już mu nie wystarcza.

Owszem, to wszystko już było, na ekanie i w życiu - i to stanowi o potencjale znajomej historii. Znamy gejów, bezniadziejnie zakochanych w heterykach. Znamy heteryków odkrywających swoją prawdziwą naturę, gdy tymczasem zdążą się już na dobre wpakować w rodzinę. Znamy żony z uporem nie widzące niczego, póki im się tego nie podsunie wprost pod nos. Szczęśliwie Ten jedyny nie grzęźnie na mieliźnach ogranych chwytów i mimo niskobudżetowej realizacji ma parę atutów, dla których warto film obejrzeć.

Historia zaczyna się jak jedna z kolejnych (zbyt przegadanych) komedii romantycznych: w przydługiej scenie lunchu Tommy opowiada o nocy z Danielem, jak o szczególnie cennej zdobyczy. Potem wydaje się coraz bardziej zdesperowany, wkłada dużo wysiłku (i podstępów), żeby się z nim spotykać, jego wyznania brzmią na tyle poważnie, że Daniel wpada w coraz większą panikę i konflikt. I tu niespodzianka - nagle to nie zabiegi Tommy'ego, ale rozterki Daniela stają się głównym tematem filmu, tony komediowe idą na bok, na plan pierwszy wysuwa się dramat odkrywania swojej tożsamości. Role się odwracają - teraz Daniel uwiesi się na Tommy'm, jako głównym sprawcy swej iluminacji. I robi się naprawdę poważnie.

Wolta fabularno-stylistyczna dokonuje się niespodzianie, jednak zasługą aktorów pozostaje, że mimo początkowej dezorientacji, widz podąża dalej ich śladem. Stanowią zgrany zespół i wiarygodnie oddają przemiany swoich bohaterów: Novick, początkowo lekkoduch, bawiący się nieco skrępowaniem Daniela, nagle zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji; Prescott, wręcz drażniący sztywnością i wycofaniem, stopniowo odsłania burzę szalejących w nim rozterek. Oklaski należą się Florence jako Jen, która mimo prostoduszności swej postaci nie kreuje jej na słodką idiotkę, wnosząc na ekran dyskretne elementy komediowe nie szarżuje także w chwili prawdy.

Debiutującej reżyserce i scenarzystce nie udało się uniknąć i wpadek. Część z nich, zwłaszcza technicznych, wynika zapewne z niskiego budżetu filmu (pospieszna kompozycja ujęć, nie zawsze dobry dźwięk, nieliczne sceny z dogrywanymi w postsynchronach dialogami wypadają komicznie). Chwilami szwankuje wykończenie dialogów - bohaterowie mówią za długo, jakby w poczuciu, że już nie bardzo wiedzą co powiedzieć. W paru miejscach ze scenariusza przebija zbytnia ilustracyjność (nieodzowna scena oznajmiania teściom 'będziemy mieli dziecko', opisowość dialogów itp.).

Wszystko to wynagradza jednak wiarygodna, dobrze zagrana i wciągająca historia, która mimo ogranego schematu prowadzi do raczej niespodziewanego w takim filmie finału. I jakkolwiek po wybrzmieniu i wymowie ostatniej sceny można poczuć pewien (lub całkiem spory) niedosyt, to nie sposób odmowić jej uczciwości wobec bohaterów, a zwłaszcza tytułowego. Bo - na sam koniec - zastanowić się trzeba nad znaczeniem tytułu The One. Nie tylko polski dystrybutor przetłumaczył go jako Ten jedyny. Tymczasem to nie jedyna możliwość: być może twórcom chodziło o poszukiwanie siebie samego, tego jedynego i prawdziwego.

Z takim tytułem sens ma i przepołowienie filmu, i jego zakończenie, bardziej budujące, niż mogło by się zdawać.

Galeria fotosów z filmu:







 
Ten Jedyny (The One)
★★★☆☆ | ③/③*
melodramat, USA 2011, 90'
scenariusz i reżyseria: Caytha Jentis
wystepują: Jon Prescott, Ian Novick, Margaret Anne Florence, Natalya Rudakova
Polska premiera: kwiecień 2012 (outfilm)
* dla seriwsu OutFilm, oprócz standardowej oceny w skali 1-5 gwiazdek, wprowadziliśmy oznaczenie specjalne: ③ -  koniecznie | ② - warto | ① - niekoniecznie
Peep! by QueerPop

    Prześlij komentarz