homoseksualizm na okładkach polskich tygodników z lat 2001-2010 (zobacz całość)
Jestem człowiekiem zbyt leniwym na własnoręczne 'podsumowania roku', od których zresztą w naszych statystycznych czasach aż furkocze dokoła. Nie pamiętam co robiłem przedwczoraj, więc zestawianie faktów z całych dwunastu miesięcy byłoby wysiłkiem ponad moje skromne możliwości.
Tym większy respekt budzi inicjatywa portalu Homiki.pl objęcia i uporządkowania całego dziesięciolecia - niech każdy z ręką gdzie zechce zezna, co pamięta z 2004 roku: jaka książka utkwiła mu w pamięci, jaki film, wypowiedź, co wtedy działo się na polskich ulicach, w jakim bywał kinie czy klubie. Na codzień uczestnikom branżowych wydarzeń, w tym kulturalnych, wydaje się, że przecież są na tyle istotne, że nic nie da się zapomnieć, że nie ucieknie. Jak złudne to przekonanie, pokazały chociażby prace nad HomoWarszawą i odzew na tę książkę.
Trzeba dokumentować, wygrzebywać, utrwalać, nawet pozorne drobiazgi. W przypadku faktów LGBT nie ma co liczyć, że jacyś inni, na przykład historycy, zrobią to za nas. Ta idea znalazła wdzięcznego propagatora w osobie Abiekta, młodego jeszcze, więc oby starczyło mu zapału (po lekturze tego podsumowania roku jakoś się nie obawiam...). Póki co na inaugurację cyklu na Homiki.pl wykonał tytanicznie kręcią robotę - przejrzał i zestawił okładki opiniotwórczych tygodników z 10 lat pod kątem obecności na niej tematyki gej-les. W następnej kolejności otrzymaliśmy podsumowania dekady homoliterackiej i teatralnej autorstwa red. Teodorczyka.
W działce filmowej padło na mnie: queerpopowe podsumowanie obecności tytułów LGBT na polskich ekranach i w płytotekach w mijającej dziesięciolatce ukazało się wczoraj. Ku własnemu zaskoczeniu doliczyłem się bez mała 150 tytułów, rzecz jasna bardzo różnego autoramentu, o różnym stopniu dostępności, ale z tym akurat podobnie jest przecież i na rynkach zachodnich. Tam większe festiwale też z reguły odbywają się w stolicy, a nie miejscowościach dwudziestotysięcznych.
Wnioski? Pierwszy - tu akurat bez zaskoczeń: przełomem (nie tylko w skali PL) okazuje się premiera Tajemnicy Brokeback Mountain, u nas w 2006 roku. Okołooskarowe branżowe zamieszanie w kolejnych latach i trójca Brokeback - Milk - Samotny mężczyzna, zaszczepiły tematykę LGBT na dobre, nie tylko w kinie światowym. Bo - wniosek drugi - także w polskich filmach nie tylko jest nas coraz więcej, ale także - coraz pozytywniej. Efekt (i wniosek trzeci): szczególnie obfity rok 2010 jako - po części i być może - uboczny skutek biznesowo-ideologicznej magii Europride.
Z cyferek ogólnie wygląda, że jest coraz lepiej, i tylko pozostaje sobie i Państwu życzyć, by te tendencje się utrzymały. Więc w przededniu Sylwestra życzę.
PS. i uwaga: Wciąż jeszcze trwa głosowanie na wydarzenia dekady w ankiecie rozpisanej przez Homiki.pl. Jeśli jeszcze nie wzięliście udziału - zapraszam. Ogłoszenie wyników plebiscytu - w połowie stycznia 2011.
Prześlij komentarz