Alberto jest inżynierem lotnictwa, prowadzi przykładne życie małżeńskie z Eleną i synkiem, podczas gdy potajemnie spotyka się na gorących schadzkach z chirurgiem Diego, który z kolei nie zdaje sobie sprawy z istnienia żony. Gdy Elena stopniowo odkrywa prawdę, Alberto nadal zwodzi ich oboje ale też samego siebie. Wciąż lawirując, nie potrafi dokonać ostatecznego wyboru, tracąc w ten sposób zaufanie tak żony, jak i kochanka.
zwiastun filmu
Ocena Queerpop ★★★★
Wzorcowy melodramat o małżeńskim trójkącie w konfiguracji żona-mąż+kochanek. Klaustrofobiczne studium uwikłania, z którego zdemaskowany Alberto stara się wyplątać w desperackiej próbie zachowania twarzy oraz status quo. Jego niezdecydowanie zmusza do działania Elenę i Diego, jednak i oni nie potrafią zrezygnować, co prowadzi do uczuciowego klinczu. Przyzwoicie zagrany i świetnie sfotografowany film ociera się chwilami o klimaty telenoweli. Trudno sympatyzować z egocentrycznym i autystycznym emocjonalnie bohaterem, nawet mimo próby uczłowieczenia go w dramatycznym finale. Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli podobnych opowieści oraz Javiera Bardema jako kochanka w rozterce. Oraz w scenach gorącego męskiego seksu, za który dajemy dodatkową gwiazdkę.
[kliknij 'czytaj więcej', aby zobaczyć pełną recenzję, galerię zdjęć oraz info o filmie]
Od pierwszych kadrów animowanej czołówki z koturnowo melodramatycznym tematem muzycznym wiadomo, do kogo odwołuje się Gerardo Vera. Po napisach końcowych konkluzja może być niestety tylko jedna: Almodovar pozostaje niedoścignionym mistrzem w odmalowywaniu ludzkich namiętności w sposób niebanalny. Swoje opowieści okrasza queerowanym spojrzeniem i zjadliwym acz życzliwym humorem. Jeśli coś doskwiera Podwójnej osobowości, to właśnie fakt, że sztampowa historia mimo swego potencjału opowiedziana została nazbyt poważnie i konwencjonalnie. Nie zmienia to faktu, że swoją klaustrofobiczną atmosferą wciąga, choć od pierwszych scen nietrudno wysnuć, jak potoczy się akcja, która niczym w greckiej tragedii rozegrać się musi wedle określonych wzorców.
Alberto i jego sprawki poznajemy w momencie, kiedy jego z takim mozołem konstruowany świat, oparty na małych i dużych kłamstwach, zaczyna się kruszyć. Żadne z jego partnerów nie ma poczucia komfortu: Elena czuje się osamotniona i nie rozumie zdystansowania męża, Diego - mimo pozorów spełnienia też przeczuwa, że coś jest mocno nie w porządku, skoro każdy skrawek intymności musi od Alberta wydzierać niemal siłą. Spotkania zawsze nie o ustalonej porze, wcześniejsze wyjścia, uniki, brak odpowiedzi na telefony. Nawet 'kocham cię' w łóżkowych chwilach uniesienia przestanie rekompensować niepokoje, a od pewnego momentu zacznie brzmieć irytująco banalnie.
Jak to w klasycznym romansie bywa, żona znajduje pewien rachunek, potem mąż przypadkiem zostawia w domu komórkę. Niewykluczone, że podświadomie (lub świadomie) tego właśnie pragnie: by sprawa się wydała, by doszło wreszcie do jakichś rozstrzygnięć. Szamoce się coraz bardziej, mizernieje w oczach: z samca, rozdającego karty w domu żony i łóżku kochanka przekształca się w znerwicowanego, nieporadnego kłamczucha, małego chłopca o zaczerwienionych, podkrążonych oczach, który tylko czeka, aż ktoś coś za niego zdecyduje. Rację ma Diego mówiąc "odwalamy za ciebie całą brudną robotę" - Alberto budzi coraz większą irytację, trudno wprost uwierzyć, co dwoje inteligentnych skądinąd i spełnionych zawodowo ludzi mogło kiedykolwiek w nim zobaczyć.
A jednak przecież kiedyś czymś ich uwiódł i po scenach seksu nietrudno sobie wyobrazić, czym. Druga skóra to opowieść o szamotaninie trojga ludzi, z których każde próbuje się uwolnić od swoich splątanych emocji. Mimo ogromu rozczarowania po ostatecznym opadnięciu maski, nawet w jego coraz bardziej żałosnym stanie, tak Elena jak i Diego wciąż kochają Alberta, wracają do niego niczym lunatycy, wiedzeni wspomnieniem dawnych namiętności. Alberto zdaje się szamotać między nimi, ale może przede wszystkim - sam ze sobą: ze swoimi kłamstwami, pomieszanymi uczuciami, niechęcią do samego siebie i swojej homoseksualności, która stanowi dla niego (i chyba tylko dla niego) poważny problem. Poza światem wymyślonym nie potrafi komunikować swych emocji, popada w coraz większy autyzm wobec najbliższych.
Do pewnego momentu bezkarny w swych kłamstwach, będzie musiał w końcu zmierzyć się z ich konsekwencjami. Czy kochał którekolwiek z nich? (Nazbyt) dramatyczny finał sugeruje, jak bardzo chciałby wiedzieć, jak bardzo zagubił we własnej fikcji. Niestety, antypatia, jaką zdążył do tego momentu wzbudzić, może sprawić, że widza mało to już będzie obchodzić. Odbiór tego filmu w dużej mierze zależy od stopnia empatii, jaki będzie w sobie w stanie wykrzesać głównie dla niego, ale także dla losów Eleny i Diega. To oni staną się głównymi bohaterami opowieści, nękani przez nawiedzające ich widmo ukochanego, który zjawia się coraz rzadziej tylko po to, by jeszcze bardziej namieszać swoimi matactwami. Jak to zwykle bywa - decyzja o rozstaniu nie rozwiąże żadnego z problemów.
Mimo chwilami irytującego dociskania pedału melodramatyzmu, Podwójna osobowość nie przekracza w tym względzie granic przyzwoitości. Jest sprawnie rozegrana i zagrana (przez po części almodovarowe i sprawdzone twarze), no i pięknie sfotografowana - prawdziwie gorąca scena męsko-męskiego seksu z udziałem Bardema zapewne wielu zrekompensuje najbardziej nawet rozczarowujące pozostałe dziewięćdziesiąt minut seansu. A że Vera nie jest Almodovarem? No cóż, gdyby był, to nie nakręcił by Drugiej skóry, tylko Skórę, w której żyję. I to jest właśnie ta różnica...
Trudno mu mieć za złe. W końcu stara się równać do najlepszych.
Podwójna osobowość / Druga skóra (Segunda piel / Second Skin)
melodramat, Hiszpania 1999, 100'
scenariusz: Ángeles González Sinde
reżyseria: Gerardo Vera
wystepują: Javier Bardem, Jordi Mollà, Ariadna Gil, Cecilia Roth
film prezentowany na pokazie filmowym LGBT, Krytyka Polityczna, Warszawa, 29 sierpnia 2011 r.
Prześlij komentarz