Nie-nie-nie-nie, Annie nie zdominuje muzycznie tego miejsca. Po wybudzeniu z toczącej nas gorączki (na urlopie, rzecz jasna, bo w pracy nie ma czasu na chorowanie), odkryliśmy właśnie, jak zaniedbaliśmy warstwę dźwiękową bloga - już nadrabiamy. Zapalenie dróg oddechowych i poty nie odrywają na szczęście całkowicie od kompa, dzięki czemu znów trafiło na niego kilka empetrójek, a pomiędzy nimi perełka, od której nie sposób się uwolnić:
The Frames - Rise (Rhythm Plate's High-Rise Reconstruction)
Nie będziemy ściemniać, jak to znamy i lubimy twórczość The Frames w ogólności. Jakkolwiek wyjściowy kawałek też piękny, to rekonstrukcja 'panów od thrillera' stanowi doskonały przykład, że rzetelny remiks jest sztuką, rekonstrukcją właśnie. Budując ze strzępków tego, co dosłownie cytują na chwilę w połowie trzeciej minuty, Rhythm & Plate kreują zupełnie nową jakość - dużo intymniejszą, mniej drapieżną, ale wcale nie mniej dramatyczną. Depeszopodobna melancholia, wprowadzona w instrumentalnym tąpnięciu w drugiej połowie mówi więcej, niż copypasta całego wokalu.
Tyle na dziś, chyba czas już wyłączyć pętlę w odtwarzaczu. W następnej kolejności zabieramy się za jakąś większą playlistę. Dawno nie było...
Prześlij komentarz