Jak już ustaliliśmy, Brokeback Mountain to film dekady - idę o zakład, że wykaże to również homiczy plebiscyt.
Nie trzeba się zresztą długo zastanawiać: takiego gejowskiego zamieszania światowego nie wywołał od początku tysiąclecia żaden inny film. Brokeback (a ikonograficznie: kapelusz kowbojski) stał się poniekąd symbolem i synonimem, słowem-kluczem, do którego wystarczy się odwołać, by zasygnalizować międzymęskie relacje intymne, względnie pionierskość jakiegoś przedsięwzięcia o zabarwieniu LGBT (czytaj: do rangi BM urastają pierwsze tematyczne filmy w różnych krajach, ostatnio np. w Indiach).
Nie mówimy rzecz jasna wyłącznie o nawiązaniach pozytywnych (aktor grający w rzeczonym indyjskim filmie został wyklęty przez swoją rodzinę). Nawet w kilka lat od premiery miłość kowbojów budzi kontrowersje dla autorów kampanii reklamowej tradycyjnych amerykańskich placków, którzy odwołują się do archetypu prawdziwego mężczyzny = odżegnują od zgnilizny Brokeback.
Jak to w Stanach, nie zabrakło także brokebackowskich odniesień do kwestii politycznych (którymi nie będziemy zanudzać, kilkanaście przykładów tutaj). Plakat filmu przerabiany był wielokrotnie, także przez stateczne media pokroju New Yorkera, który na swojej okładce 'pożenił' w 2006 roku prezydenta Busha i Dicka Cheneya. Brokeback był przez fanów montowany z lego, odtwarzany w Simsach i portretowany olejem na płótnie.
My pozostaniemy przy dowcipach. Najpierw nasza ulubiona parodia filmu w wykonaniu 30-sekundowych królików. Po kliknięciu na 'czytaj więcej' kilka kolejnych cartoonsów.
rysunek z DADT boski!
Prześlij komentarz