2008/10/25

POLITYKA: Przypadek Stefana P.



Skrajna prawica to frymuśna, że aż boki zrywać. Prasowe nagłówki czasem jeszcze bardziej. Zupa się pośmiertnie wylała, Austriacki oszołom polityczny - zdemaskowany. Ojczyzna Hiltera - w szoku stulecia.
Perwersja tym większa, że to własny sekretarz czy inny przyboczny, żona wiedziała, lecz nie powiedziała. Wstyd przyznać, ale przynajmniej od strony fizycznej mnie też Haider (zwłaszcza nieco młodszy), trochę kręcił. Ale ja już tak chyba mam, bo sam Giertych wydaje mi się w porywach przystojny. Może to te antypedalskie hasła w tych mięsistych, basowych ustach tak go uatrakcyjniają, kto wie.
Tak czy owak, ta historia porusza mnie, owszem, ale chyba znów trochę inaczej. Mniejsza, że polityk zdemaskowany: kryptociot jest tyle, że starczy żeru dla wszystkich. Za to nieziemsko żal mi Stefana. Zawsze drugi po prawowitej, zapłakał jako pierwszy i zapłacił za to swoją cenę środowiskowego ostracyzmu.
Taka szczerość wymagała szalonej odwagi albo bezmyślnie bezwarunkowej miłości. W dodatku wygląda na to, że jeśli faktycznie rozstał się z kochankiem w awanturze, to przyjdzie mu żyć z poczuciem, że ma tę miłość na sumieniu.
A facet ma ledwie 27 lat.
Peep! by QueerPop

    Prześlij komentarz