Cokolwiek bym nie sądził o "Senności" (która ostatecznie podobała mi się, zważywszy na marazm i niemoc, jaka wszechogarnęła ostatnio polskie kino), to jednego na pewno długo seansie tego pięknie sfotografowanego obrazu nie zapomnę. Pal nawet sześć te tatuaże, za którymi nie przepadam, ale cała reszta wystarczyła w zupełności, choćby przez sekundy. Full frontal nie zrobił na mnie takiego wrażenia, za to widok śpiącego, nagiego Obuchowicza opętał mój mózg na długie godziny. Szerokie bary, umięśnione plecy, kształtne pośladki, niewyobrażalny, krytyczny ciężar masy erotycznej. Rasowy, podwórkowy jebaka z dobrze wykształconym ciałem.
Całkiem mnie już chyba pokręciło.
Prześlij komentarz