Właśnie czesaliśmy archiwa, by wyłuskać coś ciekawego do kolejnej edycji shortów, gdy sprawa rozwiązała się sama: dziś premierę miał klip do nowego singla francuskiej grupy The Shoes. 'Klip' to w tym wypadku słowo za małe, reżyser Daniel Wolfe z gościnnym udziałem Jake'a Gyllenhaala wykreował rasową krótkometrażówkę z muzycznym tłem, którego właściwa część rozpoczyna się zresztą dopiero w drugiej minucie.
Historia - jak na obrazki do tanecznej muzy - też raczej niebanalna (choć wietrzymy falę estetycznego szoku, skoro nie dalej jak w zeszłym tygodniu premierę miała rzecz równie drastyczna): Jake wciela się w młodego fascynata szermierki z wyraźnymi problemami emocjonalnymi, który już w pierwszych scenach okazuje się wyładowywać swoje frustracje w krwawych i bezwględnych mordach, których oglądamy kilka. Pościgi za bezbronnymi hipsterami i ich wykańczanie przeplatają się z innymi codziennymi zajęciami, jak wizyty w klubach czy na siłowni
[źródło wideo] [queerpop na youtube]
Już w pierwszych komentarzach pojawiły się opinie, że mimo krótkiej formy ten teledysk to popis aktorstwa w jego wykonaniu, jeden z najlepszych od lat. Czy ostatnia scena w klubie sygnalizuje przełom w jego życiu? Czy facet, który do tego stopnia nie potrafi poddać się muzyce, przestanie zabijać? Czy gdy kolejny raz obserwować będzie ludzi zatraconych w tańcu przestanie rytmicznie walić w ścianę i ruszy na parkiet? Czy tyuł Time To Dance oznacza właśnie tyle, czy coś całkiem odwrotnego - że Jake przygotowuje kolejny układ choreograficzny dla swoich ofiar?
Owszem, stęskniliśmy się już trochę za Gyllenhaalem na dużym ekranie. W wersji ogolonej wciąż prezentuje się młodzieńczo, przywołując skojarzenia z przełomową rolą Donniego Darko. Brodaty Jake to znowuż okaz dojrzałego, chwilami wręcz zwalistego faceta z rozmachem.
Tak czy owak marzenie, nawet jeśli - jak pokazują zdjęcia z planu klipu - to nieobecne, charakterystyczne spojrzenie to nie tylko środek artystycznego wyrazu. Więcej zdjęć w obszernej galerii kadrów z teledysku.
Prześlij komentarz