Dziś dopieścimy zarówno wielbicieli zarostu, jak i sztuk plastycznych. Okazją do odstąpienia od kolejnego zestawu seksownych fotek staje się seria malarska amerykańskiego artysty, Danny'ego Keitha, którego prace pod wiele mówiącym tytułem Flannel & Fur pokazuje od początku stycznia jedna z galerii w San Francisco.
Artysta podchodzi do swoich miśkowatych modeli z należytą dozą czułości, dzięki czemu powstały portrety nacechowane urokiem i melancholią, w dozie stosownej do coraz mniej przyjaznych warunków pogodowych za oknem. Aż chce się każdego z tych smutnych, osamotnionych brodaczy przytulić i nie wypuszczać spod włochatej narzuty aż to samej wiosny.
Sen zimowy to całkiem niezły wynalazek... Chociaż Danny ma i pogodniejsze wizje spędzania wolnego czasu. Faktycznie: fur & flannel, jak się patrzy.
Prześlij komentarz