The Magical Adventures of Oglaf, the Shepherd Boy to webkomiks erotyczny, wywracający do góry nogami konwencje baśni i legend historycznych, w których - wedle autorki Trudy Cooper - wszystko kręci się wokół seksu. To przez chcicę upadają królowie i powstają bohaterowie, rodzą się wiedźmy i mesjasze. Niewyżyty okazuje się Robin Hood, młody król Artur, Królowa Śniegu, niepozorny pastuszek i rycerz w lśniącej zbroi.
Krótkiej charakterystyki cyklu podjął się już swego czasu blog Motyw Drogi:
„Oglaf” jest „seks-komedią” fantasy, w której królują sprośne żarty, a sperma leje się równie często co krew. Operuje prostym, bezpośrednim poczuciem humoru lecz wyróżnia się grą skojarzeń i małą ilością wulgaryzmów. Jest przez to nie żenująco zabawny, lecz autentycznie, wyjątkowo, figlarnie zabawny.Do naszych ulubionych tablic tego cyklu należy trawestacja mitu Cyrana de Bergerac:
Trudy bez skrępowania rysuje anatomiczne szczegóły czy wytryski, ale z drugiej strony potrafi również dobrze zagospodarować drugi plan w kadrze, co nie jest znów tak częste w komiksach internetowych. Plansze „Oglafa” ociekają kolorem, autorka korzysta z szerokiej ich palety, dzięki czemu każdy odcinek jest nie tylko nowym dowcipem, ale również kolejną uciechą dla oka. [źródło]
Być może z racji kobiecego autorstwa, historyjki igrają nie tylko ze schematami uniwersalnych mitów, baśni i legend, ale także ze stereotypami płci. Pomijając epizody i sygnały stricte lesbijskie oraz obfitość damskich kształtów w ogólności, wiele odcinków kwestionuje 'męskość' męskich bohaterów: ambasador darujący królowej rosłego niewolnika musi sam go najpierw przetestować na obecność trucizny w spermie; giermek, któremu królowa-wiedźma każe szukać własnego, zaginionego penisa, sam się nim w końcu zabawia; waleczny rycerz dowiadując się, że wszystko co uczyni zaczarowanej księżniczce, poczuje sam na sobie, penetruje ją z rosnącym zapałem; i tak dalej, i tym podobne.
Nie mówiąc już o planszach bezpośrednich jak ta, rozprawiająca się z prawdziwie męską facynacją siłą i przemocą:
Mimo całej swej dosadności Oglafowi nie brak polotu i dowcipu, czego kilka dalszych przykładów znajdziecie po kliknięciu na 'czytaj więcej'. Warto przeczesać całe archiwum komiksu: niektóre historyjki są nieco dłuższe, a wszystkie dużo ładniejsze - na nasze potrzeby prezentujemy grafiki w pomniejszonych rozmiarach.
Prześlij komentarz