Eurowizja niech się schowa. Impreza z półwiecznymi tradycjami, której nigdy nie podejrzewalibyśmy o tak głęboki, skłaniający do refleksji, charakter, doprowadziła w tym tygodniu do publicznego przesilenia we Włoszech. Do bólu kiczowaty i bezdennie nudny festiwal San Remo pod egidą państwowej telewizji RAI1, wzbudził podczas tegorocznych eliminacji prawdziwą dyskusję społeczną, a to za sprawą piosenci Luca Era Gay (czyli Luca był gejem).
Wyoutowani politycy, europarlamentarzyści oraz organizacje LGBT ruszyły do masowych protestów, gdy okazało się, że muzyczna propozycja Giuseppe Povii opowiada o cudzie uleczenia z homoseksualizmu. W następnej kolejności okazało się, że ponoć chodzi o pedofilię, na którą lekarstwem jest prawdziwa miłość (ponoć rzecz autobiograficzna samego artysty).
Giuseppe Povia: "Miłość jest lekarstwem". Ale na co?
Kij utkwił jednak w mrowisku głęboko, info o piosence zniknęło ze strony festiwalu, samego utworu nie sposób nigdzie znaleźć (na youtube dostępna jest jedynie parodia). QueerTunes dokopały się do tekstu, ale jako że we włoskim nieuczone, mogą co najwyżej prosić o pomoc :D
A w Polsce - co nikogo nie dziwi - Rzepa z właściwym sobie upodobaniem do tropienia pedalskich afer, całą sprawę bardzo sprawnie podsumowuje.
My na osłodę zapraszamy do obejrzenia wcześniejszego teledysku Povii, rojącego się od pluszowych zwierzaczków.
Prześlij komentarz